Prowadzenie bloga firmowego. Jak sprawić, żeby blog „sprzedawał”? [wskazówki dla e-commerce]
11 września 2025
Jak założyć bloga firmowego?
24 września 2025
Prowadzenie bloga firmowego. Jak sprawić, żeby blog „sprzedawał”? [wskazówki dla e-commerce]5 (2)
11 września 2025
Jak założyć bloga firmowego?5 (2)
24 września 2025

Optymalizacja bloga (SEO&treści) – na czym polega?5 (2)

Prowadzisz bloga firmowego (e-sklepu), ale efekty w wyszukiwarce nie są takie, jakich się spodziewasz? A może dopiero planujesz jego rozwój i chcesz podejść do tematu z głową? W tym tekście pokazuję, na czym polega optymalizacja bloga – z perspektywy treści, struktury i aktualnych wymagań Google. Bez zbędnych skrótów, za to z naciskiem na to, co naprawdę działa.

Dlaczego blog nie zbiera ruchu, mimo że wszystko wygląda OK?


Jakiś czas temu odezwał się do mnie znajomy. Prowadzi sklep internetowy z zegarkami. Poprosił, żebym rzuciła okiem na ich bloga.

Problem był dość poważny: blog generował minimalny ruch  z wyszukiwarki.

W teorii  wyglądało nieźle — blog był prowadzony regularnie, a  nowe wpisy pojawiały się praktycznie dwa razy w tygodniu. Wszystkie teksty miały zawierać tzw. kaloryczne frazy kluczowe.  Frazy zatem były, optymalizacja (jakaś) była, treści wrzucane regularnie.

Więc co nie grało?

Odpowiedź przyszła szybko. Nawet nie musiałam robić gruntownej analizy słów kluczowych, odpalać narzędzi SEO, sprawdzać widoczności. Nie zrobiłam nic z tych rzeczy. Wystarczyło, że rzuciłam okiem na kilka pierwszych tematów i przeczytałam artykuły. I już wiedziałam, że to nie miało prawa zadziałać.

Co poszło nie tak?

Po pierwsze – frazy kluczowe, na które miały rankować te wpisy, praktycznie w ogóle nie były wyszukiwane przez użytkowników. Równym powodzeniem mogliby pisać o galaktykach w Andromedzie – efekt byłby taki sam.

Ale to nie było najgorsze.

Najgorsze (i to po drugie) było to, że same treści były po prostu słabe. Bardzo słabe. Bez żadnej wartości, bez sensu, bez struktury. Tak, jakby ich po prostu nie było.

Po przejrzeniu bloga wiedziałam jedno: większość tych tekstów nadaje się do przebudowy albo najlepiej – do kosza. Ale zanim cokolwiek powiedziałam znajomemu, zadałam mu jedno pytanie:  Na jakiej podstawie ocenił, że te teksty są dobre?

I odpowiedź w sumie mnie nie zaskoczyła.  To coś, co widuję częściej, niż bym chciała: jedynym kryterium jakości tekstu była punktacja w jednym narzędzi  SEO do optymalizacji treści. Wszystkie teksty miały ” tzw. dobry skoring” ponad 70 punktów – więc „były zoptymalizowane” i „powinny działać”.

Dlaczego nie zadziałały? 

Narzędzia SEO nie zrobią za ciebie roboty

Ten przykład to podręcznikowy case pokazujący, że narzędzia SEO nie zrobią za ciebie roboty, jeśli wszystko inne leży. Bo nawet najlepsze narzędzie do optymalizacji SEO nie zadziała, jeśli tekst, który mu podajesz, jest po prostu słaby.

Garbage in, garbage out jak to mówią.

Po pierwsze – narzędzia działają tylko wtedy, gdy potrafisz z nich korzystać. A większość ludzi korzysta z nich na domyślnych ustawieniach, które wcale nie są dostosowane do konkretnego przypadku. Jeśli optymalizujesz tekst tylko po to, żeby mieć zielony wskaźnik, a nie po to, żeby dać wartość – to nie zadziała.

Po drugie – tego typu optymalizacja powinna być ostatnim krokiem. 

Najpierw musisz:

  • znaleźć dobre frazy,
  • zrozumieć intencję użytkownika,
  • napisać wartościowy, merytoryczny tekst,
  • dopiero na końcu poprawić strukturę, nagłówki, słowa kluczowe i całą resztę.

Jeśli piszesz tekst pod narzędzie, to piszesz nie dla ludzi, nie dla Google, tylko dla wskaźników. A to – jak pokazuje przykład mojego znajomego – kończy się porażką.

I tyle, jeśli chodzi o wstęp. Dziś bierzemy na warsztat SEO blogowe, a konkretnie jeden z jego elementów: optymalizację treści na blogu, czyli działania on-site. Będzie konkretnie i praktycznie.

Optymalizacja bloga na WordPress

Dlaczego mówię, że to tylko jeden z elementów? Bo sama optymalizacja bloga – czyli optymalizacja treści – to tylko część większego procesu. Ten proces  (na WordPressie lub innych platformach)  obejmuje wiele działań zgrupowanych w dwie duże kategorie:

  • Optymalizacja techniczna – czyli szybkie ładowanie strony, struktura bloga, przyjazne adresy URL.
  • Optymalizacja treści – czyli wszystko to, co dotyczy contentu: dobór słów kluczowych, metadane, linki wewnętrzne.

Kiedy potrzebna jest optymalizacja bloga?

W zasadzie – w jednym, bardzo konkretnym przypadku. Szybko się orientujesz, to dość intuicyjne.

Jeżeli blog nie zbiera ruchu z Google albo zbiera go znacznie mniej, niż byś chciał – to masz jasny sygnał: czas na optymalizację.

A konkretniej: 

Prowadzisz bloga, np. w sklepie internetowym. Robisz to regularnie – co tydzień, przez wiele miesięcy, czasem nawet lat. I co? I nic. Blog nie spełnia celu, który sobie założyłeś. A tym celem, najczęściej, jest generowanie ruchu z wyszukiwarki.

To właśnie wtedy trzeba się zatrzymać i sprawdzić, co na tym blogu nie działa. I w tym właśnie pomaga audyt i optymalizacja bloga.

Co daje audyt bloga?

Przede wszystkim – pokazuje, dlaczego twoje treści nie rankują tak, jak powinny. A powodów może być sporo.

Dowiesz się tego najczęściej na etapie audytu. I tu najczęstsze problemy to:

  • źle dobrane słowa kluczowe,
  • treści niskiej jakości,
  • brak optymalizacji technicznej,
  • niedopracowane metadane,
  • brak opisów obrazów czy plików wideo.

To wszystko – wcześniej czy później – wychodzi w audycie. I dopiero wtedy wiadomo, co konkretnie trzeba poprawić.

Na czym polega optymalizacja bloga (treści)?

Optymalizacja bloga to temat, który zazwyczaj rozkłada się na kilka etapów. I tak naprawdę – ilu specjalistów, tyle podejść. Każdy robi to trochę po swojemu.

Ja opieram się głównie na własnym doświadczeniu i wiedzy, i właśnie w ten sposób chcę ci pokazać, jak wygląda ten proces u mnie. Poniżej znajdziesz kilka najważniejszych elementów, na które warto zwrócić uwagę, jeśli chcesz poprawić SEO bloga.

Oczywiście – część z tych rzeczy możesz zrobić samodzielnie. Ale szczerze? Warto się skonsultować ze specjalistą. Bo nawet jeśli coś wydaje się proste i intuicyjne, to w praktyce rzadko kiedy takie jest.

Audyt słów kluczowych

Pierwszy krok? Przyjrzyj się dokładnie słowom kluczowym, na które wyświetla się twój blog.

Ten prosty zabieg da ci sporo informacji:

  • na jakim etapie jest twój blog,
  • na jakiej pozycji jest konkurencja,
  • czy twoje oczekiwania pokrywają się z rzeczywistością (spoiler: często nie).

W większości przypadków okazuje się, że blog wcale nie pojawia się na te frazy, które sobie założyliśmy. Zamiast tego – rankuje na jakieś przypadkowe, małowartościowe hasła, które nijak się mają do oferty czy tematyki strony.

Audyt polega m.in. na tym, żeby:

  • sprawdzić, na jakie frazy chcesz się pozycjonować,
  • zidentyfikować te, które realnie są wyszukiwane przez użytkowników,
  • i ocenić, czy twój blog może na te frazy rankować (czyli czy masz odpowiedni content, strukturę, optymalizację itd.).

Google Search Console – twój punkt wyjścia

Żeby sprawdzić, na co obecnie wyświetla się twój blog, potrzebujesz jednego narzędzia: Google Search Console. Jest darmowe i daje dostęp do bardzo konkretnych danych: wyświetlenia, kliknięcia, pozycje, frazy – wszystko czarno na białym.

Jeśli jeszcze nie masz GSC podpiętego do bloga – zrób to od razu. Już po kilku dniach dostaniesz solidny pakiet informacji.

Intencje użytkowników

Drugi ważny etap to zrozumienie, czego ludzie naprawdę szukają.

Bo prowadzenie bloga, który ma przyciągać ruch z wyszukiwarki, polega na dostarczaniu treści, których oczekują użytkownicy – nie tych, które nam wydają się ciekawe.

Musisz więc:

  • sprawdzić, jakie pytania najczęściej pojawiają się w kontekście twojej branży,
  • pisać treści poradnikowe dokładnie na te tematy.

Jeden z najczęstszych błędów? Pisanie „pod siebie” zamiast „pod użytkownika”. A to właśnie intencje są kluczowe – i Google to doskonale wie.

Co dalej?

Na podstawie audytu słów kluczowych i analizy treści, możesz przejść do kolejnych kroków. I tu są różne scenariusze:

  • Czasem wystarczy przeformatować lub lekko poprawić już istniejące teksty.
  • Czasem trzeba dopisać nowe treści, dopasowane do pożądanych fraz.

A bywa też, że niektóre teksty trzeba po prostu usunąć, bo są nie na temat, nie mają wartości SEO i tylko „mącą” w strategii.

Tak czy inaczej – dopiero po takim przeglądzie wiesz, co naprawdę dzieje się z twoim blogiem. I dopiero wtedy możesz działać sensownie.

Nagłówki: Szkielet logiczny tekstu i optymalizacja

Same treści blogowe są bardzo ważne – wiadomo. Słowa kluczowe, ich powiązania, trafianie w intencje – to podstawa. Ale równie istotny jest techniczny aspekt formatowania. I właśnie tutaj wchodzą do gry elementy takie jak struktura treści, ale też rzeczy z pogranicza „technikaliów”, np. nagłówki HTML.

Więcej o tym, jak Google „czyta” nasze strony, możesz przeczytać w osobnym artykule. Tutaj skupmy się na tym, co dotyczy optymalizacji struktury nagłówków.

Co robimy?

Sprawdzamy, czy poszczególne elementy tekstu zostały opatrzone odpowiednimi znacznikami HTML – czy mamy poprawnie ustawione:

  • H1 (jeden, główny),
  • H2 (sekcje),
  • H3 (podsekcje).

Dobrze zbudowana struktura nagłówków to:

  • logiczny układ,
  • przejrzystość,
  • lepsza „skanowalność” tekstu,
  • lepszy odbiór – zarówno dla użytkownika, jak i wyszukiwarki.

I tak – to się też przekłada na mobilność, czyli wygodę czytania na telefonie. A to wszystko razem buduje szkielet tekstu i wpływa na SEO.

Meta tytuł i opis

Meta tytuł i meta opis – niby małe rzeczy, a jednak istotne.

W ostatnich latach Google zepchnął je nieco na dalszy plan i nie uwzględnia ich bezpośrednio jako czynnika rankingowego. Ale to nie znaczy, że można je sobie odpuścić.

Meta opis to twoja wizytówka w wynikach wyszukiwania. To krótkie streszczenie tego, co znajdzie czytelnik wewnątrz artykułu. I właśnie ono może zdecydować, czy ktoś kliknie – czy nie.

Dobry, angażujący tytuł + ciekawy opis = większa szansa, że użytkownik wybierze właśnie twój wynik. Nawet jeśli jesteś dopiero na 5. czy 6. pozycji. A jeśli więcej ludzi zacznie klikać – może się to przełożyć na wzrost pozycji w rankingu.

Dlatego nie lekceważ tych małych rzeczy. Bo mają znaczenie.

Co warto zapamiętać przy tworzeniu meta tytułu i opisu?

  • w tytule powinno pojawić się główne słowo kluczowe,
  • w opisie – najlepiej też (lub jego synonim),
  • opis powinien być krótkim streszczeniem zawartości artykułu,
  • dobrze, jeśli zachęca do kliknięcia – pytaniem, obietnicą korzyści, konkretem.

Tyle. Niby drobiazgi – a mogą zrobić różnicę.

Linkowanie wewnętrzne: Tworzenie sieci informacji

Kolejnym elementem – często niedocenianym – jest linkowanie wewnętrzne, czyli struktura linków, jaką budujemy w obrębie bloga.

Ma ono znaczenie z dwóch powodów.

Po pierwsze – dla użytkownika. Dobrze zaplanowane linki ułatwiają poruszanie się po stronie. Przykład? Mamy artykuł pt. „Jak zacząć przygodę z nordic walking?”. W odpowiednim miejscu linkujemy z niego do innego tekstu, np. „Jak wybrać strój i kije do nordic walking?”. To naturalne rozwinięcie tematu.

Efekt?

  • Użytkownik zostaje dłużej na stronie.
  • Łatwiej trafia na to, co go naprawdę interesuje.
  • Nie czuje się zagubiony – tylko „prowadzony” po blogu.

Po drugie – dla robotów wyszukiwarki. Umiejętnie prowadzone linkowanie wewnętrzne pomaga im lepiej zrozumieć strukturę strony, tematyczne powiązania i hierarchię treści.

Dzięki linkom możesz:

  • pokazać, które wpisy są najważniejsze,
  • „podbijać” ich znaczenie, linkując do nich z różnych miejsc na blogu,
  • dać sygnał, że dana treść to centralny punkt w danym temacie.

Optymalizacja grafik i multimediów

Jeśli miałabym wskazać element, który na blogach jest najczęściej zaniedbywany – to bez wątpienia będą to grafiki i multimedia.

A szkoda. Bo one naprawdę mają znaczenie – i to zarówno dla użytkownika, jak i dla Google. A do tego łatwo je zoptymalizować.

Całość sprowadza się właściwie do trzech prostych rzeczy, które warto robić od razu, jeszcze na etapie dodawania zdjęcia:

  1. Opis pliku graficznego – czyli dobra nazwa pliku (np. buty-do-nordic-walking.jpg zamiast IMG2024final.png).
  2. Atrybut ALT – czyli opis alternatywny dodawany w kodzie (ważny m.in. dla Google i czytników ekranowych).
  3. Podpis pod zdjęciem – czyli zwykły tekst widoczny pod grafiką.

Ten trzeci element bywa najczęściej pomijany, a szkoda – bo w kulturze obrazkowej to właśnie podpisy pod zdjęciami są często najchętniej czytane, zwłaszcza na telefonach.

Masz więc dylemat, czy podpisywać zdjęcie?

Podpisz. I zrób to w sposób wyczerpujący, sensowny i spójny z tematem.

Optymalizacja treści: coś więcej niż tylko słowa kluczowe

Optymalizacja treści to nie jest już tylko kwestia „gdzie upchnąć frazę kluczową”. Czasy, kiedy wystarczyło wrzucić słowo w nagłówek i trzy razy w tekst, dawno minęły. Dziś to jeden z najważniejszych elementów całej optymalizacji bloga, który musi odpowiadać na aktualne wymagania Google – a te z roku na rok stają się coraz bardziej wyśrubowane.

Dlaczego?

Bo Google coraz lepiej rozumie intencję użytkownika. Już nie szuka dopasowania słowa do słowa – tylko sensu, powiązań tematycznych i jakości merytorycznej. I właśnie tu wchodzimy w temat SEO semantycznego.

SEO semantyczne i wyszukiwanie oparte na intencji

Zamiast myśleć „na jakie słowo chcę się pozycjonować?”, lepiej zapytać: co chce wiedzieć mój odbiorca? Czego szuka? Jakich problemów chce się pozbyć? Jakich odpowiedzi potrzebuje?

SEO semantyczne polega właśnie na tym, że:

  • budujemy treści wokół tematów, a nie pojedynczych fraz,
  • rozumiemy kontekst zapytań,
  • dostarczamy treści, które kompleksowo wyczerpują temat.

W praktyce? Nie piszemy artykułu tylko na frazę „kije nordic walking”, tylko tworzymy całą treść, która odpowiada na pytania: jak wybrać, na co zwrócić uwagę, jakie są różnice między modelami, czy można używać tych samych kijów w górach itd.

E-E-A-T: czyli nie piszemy bzdur

No i tu dochodzimy do kolejnego fundamentu: E-E-A-T, czyli:

  • Experience (doświadczenie),
  • Expertise (ekspertyza),
  • Authoritativeness (autorytet),
  • Trustworthiness (zaufanie).

Brzmi jak korporacyjny bełkot? Może. Ale to realne kryteria, które Google bierze pod uwagę, oceniając jakość treści. I to one decydują, czy twój blog będzie w TOP 3, czy na stronie 8. Więcej na temat pisałam w artykule: Jak tworzyć i optymalizować treści YMYL?

Jeśli chcesz, żeby Google traktowało twoje treści poważnie, musisz pokazać, że:

  • znasz się na tym, o czym piszesz,
  • masz doświadczenie z pierwszej ręki (np. własne testy, case studies, porady praktyczne),
  • potrafisz potwierdzić informacje źródłami i linkami do rzetelnych stron,
  • twoje treści są aktualne, poprawne i uczciwe.

To nie są „miłe dodatki”. To teraz warunki konieczne, jeśli chcesz mieć wyniki.

Dostosowanie do zmieniających się algorytmów

W 2024 i 2025 Google coraz mocniej dociska śrubę. Maszyna lepiej rozumie język, kontekst, powiązania między tematami. I coraz częściej karze:

  • powtarzalny, bezwartościowy content,
  • teksty generowane automatycznie bez korekty,
  • treści bez autentyczności i celu.

Dlatego optymalizacja treści musi iść ręka w rękę z realną wartością. Dziś nie chodzi już o to, jak dużo napiszesz – tylko dla kogo i po co.

Podsumowując…

Optymalizacja bloga to nie magiczna sztuczka, tylko proces, który wymaga spojrzenia na treści z kilku perspektyw naraz: merytorycznej, technicznej, użytkowej i strategicznej.

Nie chodzi już tylko o słowa kluczowe. Dziś liczy się:

  • zrozumienie intencji użytkownika i tworzenie treści, które realnie odpowiadają na jego potrzeby,
  • SEO semantyczne, czyli budowanie sensownych, powiązanych tematycznie treści, które pokazują, że znasz się na rzeczy,
  • uwzględnienie E‑E‑A‑T, czyli jakości, doświadczenia i zaufania,
  • i oczywiście dobra techniczna baza: nagłówki, linki wewnętrzne, mobilność, struktura strony, meta dane, grafiki.

Jeśli więc masz poczucie, że twój blog nie działa tak, jak powinien, nie rankuje mimo starań, a Google nadal go ignoruje – być może potrzebujesz spojrzenia z zewnątrz. Jeśli więc masz wrażenie, że Twój blog nie osiąga takich wyników, jakich się spodziewasz – mimo że regularnie publikujesz i dbasz o optymalizację – to może być dobry moment, żeby spojrzeć na całość z nowej perspektywy. A jeśli potrzebujesz wsparcia przy analizie i poprawie widoczności – daj znać. Sprawdzę, co można usprawnić, i podpowiem, jak poprowadzić blog w stronę lepszych wyników.

Masz bloga, ale brakuje efektów?

Regularnie publikujesz, ale ruch z Google nie rośnie? Artykuły są, a widoczność nadal stoi w miejscu? Być może Twój blog potrzebuje optymalizacji — zarówno pod kątem treści, jak i SEO, struktury czy dopasowania do intencji użytkowników. Pomogę Ci przeanalizować, co działa, a co wymaga poprawy. Przeprowadzę audyt treści, sprawdzę linkowanie, meta dane, strukturę nagłówków i zgodność z aktualnymi wytycznymi Google. Pokażę też, jak wprowadzić zmiany krok po kroku — żeby blog zaczął rzeczywiście wspierać widoczność i przynosić efekty.

Skontaktuj się ze mną Zobacz, jak mogę pomóc
Kliknij, aby ocenić ten artykuł!
Łącznie głosów: 2 Średnia: 5
Katarzyna Biernacka
Katarzyna Biernacka
Content marketer, copywriter, właścicielka agencji iMedia Solutions specjalizującej się w content marketingu - prowadzeniu blogów firmowych, tworzeniu treści do e-sklepów & SEO copywritingu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *