Jaką formę powinny mieć nazwy plików graficznych, żeby znacząco wpływały na indeksowanie witryny?
Do napisania tekstu tekstu skłoniły mnie dwie rzeczy.
Najpierw na fejsbukowej grupie poświęconej tworzeniu stron na WordPress, w wątku dotyczącym przygotowywania grafik na strony internetowe i ich prawidłowemu opisowi “pod SEO”, pojawiło się pytanie związane z optymalną długością nazwy pliku graficznego.
Pytanie, które może nie należy do grona tych, od których zależą losy świata, ale wbrew pozorom wydało mi się dość interesujące. Zwłaszcza, że mniej więcej w tym samym czasie przeglądałam stronę znajomego fotografa, który miał dość szczególne podejście do nazwania fotografii. U niego długość opisów każdego zdjęcia oscylowała w granicach 140-150 znaków (!!!). I nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie format nazwy, który wyglądał mniej więcej tak:
fraza-kluczowa1-fraza-kluczowa2-dluzsza-fraza-kluczowa 3-jeszcze-jedna-fraza-kluczowa-miasto-a-na-końcu-jeszcze-taka-fraza-kluczowa-której-nikt-nie-wyszukuje-rozmiar-foty.jpg
Czy taki format opisu zdjęcia ma w ogóle sens pod kątem SEO? Czy jest poprawny? Raczej nie. Czy warto męczyć się nad “produkowaniem” tak długich nazw dla plików graficznych? Jasne, że nie. Co na to Google? Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością mogę stwierdzić, że Google "nie lubi” tego.
W takich przypadkach należy sięgać od razu do źródła, czyli przewodnika Google dla początkujących. A zalecenia Google w tej kwestii mówią, że:
Pytanie, w którym momencie i po ilu znakach długość plików jest już "za długa"? A jaka wg Google to "krótka"? Jaka jest optymalna długość nazwy pliku? Prawdopodobnie odpowiedzią na to pytanie jest klasyczne “to zależy”, ale lepiej wg mnie powiedzieć, że:
Zatem to nie długość znaków w pliku powinna nas interesować, ale to jak trzeba nazwać plik, żeby dobrze odzwierciedlał zawartość. Tylko wówczas będzie dobrze (i wysoko) indeksował się w wyszukiwarce.
Nazwa pliku ma być krótkim opisem jego zawartości i ma informować roboty, co znajduje się na obrazku.
IMG_4536.jpgani
fotografia-plenerowa-praga.jpgtylko np.
panorama-pragi-z-zamku-na-hradczanach.jpglub
widok-na-prage-z-zamku-na-hradczanach.jpg. Główna fraza to “panorama Pragi” ("widok na Pragę"), ponieważ jest to główny temat obrazu.
Jeśli na obrazku jest szary kotek chlipiący mleko, nazwa pliku to np.
szary-kotek-pije-mleko.jpg.Koniec.
Oczywiście można jeszcze upchać tam jakąś pożądaną przez nas frazę kluczową, ale nic na siłę. Mamy jeszcze do dyspozycji atrybut ALT, w którym te frazy możemy zamieścić.
Zauważ, że każdy wyraz w nazwie plików graficznych oddzieliłam myślnikiem. Myślnik - to kolejny element, o którym często zapominamy podczas nadawania nazw plikom. Często zamiennie stosujemy znak podkreślenia, który nie jest poprawnym rozwiązaniem.
Przykład:
nazwa-pliku-z-myslnikiem.jpg
nazwa_pliku_z_podkresleniem.jpg
Podczas gdy pierwsza forma jest poprawna, to druga NIE. Warto to zapamiętać i wbić go głowy. Dlaczego?
Wewnętrzne funkcjonowanie algorytmu wyszukiwarki Google jest ściśle strzeżoną tajemnicą. Nikt nie wie, na czym polega, ale co jakiś czas otrzymujemy małe wskazówki od jednego z ich przedstawicieli na blogu webmasterów Google. Kiedyś jeden z nich Matt Cutts z Google wyraźnie stwierdził, że myślniki (myślniki!) są znakami, które służą oddzielaniu wyrazów od siebie. Jeżeli on tak twierdzi, to nie ma sensu z tym polemizować, tylko robić zgodnie z sugestią. Kropka.
A to oznacza, że podkreślenie nie jest rozpoznawanym separatorem słów. Dla Google nazwa_pliku _z_podkresleniem.jpg to po prostu nazwapliku zpodkresleniem.jpg. Tego nie chcemy, prawda?
10 Comments
Bardzo ciekawy artykuł. Nurtuje mnie jedno pytanie jako fotografa. Jeśli ładuję na bloga np 100 zdjęć z jednej sesji to czy każdy plik powinien mieć osobną opisową nazwę? czy eksprotując zdjęcia mogę im wszystkim narzucić nazwę np reportaż -ze -ślubu- w- Krakowie i wtedy każde kolejne zdjęcie będzie miało jeszcze numer 1,2.. itd?
Przyznam, że nazwane 10 zdjęć nie jest problemem, ale przy dużej ilości zdjęć byłoby to bardzo pracochłonne
W wersji idealnej? Tak , każdy plik ma mieć unikalną nazwę. Oczywiście praktyka weryfikuje pewne rzeczy. Przy 100 zdjęciach i permanentnym braku czasu może być trudno opisać KAŻDĄ fotografię unikanie (zwłaszcza, że robisz to sam). Ja to rozumiem. Niemniej jednak wrzucanie 100 fotek z takim samym opisem, hurtowo nie jest dobrym rozwiązaniem .
Warto zastanowić się nad dwoma rzeczami:
1. Czy rzeczywiście w moim portfolio fotografa potrzebuję aż 100 fotografii z jednej imprezy (może 10-20, ale nieprawdę dobrych zrobiłoby lepszą robotę?)
2. Czy nie wynająć sobie osoby, która mi te fotografie pisze. Koszt nie będzie duży,ale jaka oszczędność czasu! Ile korzyści! Przecież dobrze opisane zdjęcia będą na Ciebie pracować do końca świata i jeden dzień dłużej.
Dla fotografa dobre fotografie to skarb. A dobre i dobrze opisane fotografie to…kopalnia złota.;)
To pytanie, którego nie miałam śmiałości zadać bo wydaje się banalne, a jednak mnie mocno nurtowało i tadaam znalazłam konkretną i wyczerpującą odpowiedź. Dzięki Ci wielkie! Lecę do kolejnego artykułu 🙂 Pozdrawiam
Powodzenia w nazwaniu plików graficznych:)
Witam serdecznie Pani Katarzyno.
Świetny artykuł. Zwięzły i rzeczowy – taki akuratny. Miałbym dwa krótkie pytania. Pisze Pani, że każdy opis powinien być unikalny. A co z e-commerce? Co w sytuacji kiedy mam na przykład 15 szamponów do włosów. Wiadomo, że każdy dobrze byłoby nazwać szamponem a dalej… Też starać się aby każdy opis był oryginalny i nietuzinkowy (strasznie lubię ten wyraz:)? Drugie pytanko dotyczy polskich znaków – stosować, czy nie stosować?
Cześć Marcin,
Dziękuję, starałam się. 🙂
Pytanie nr 1.
To pytanie, na które nie dam Ci jednoznacznej odpowiedzi i bardziej skierowane jest do specjalistów SEO (a i tak pewnie skończy się na klasycznym „To zależy” i „Jeden rabin powie tak, a inny rabin powie nie”).:)
Wg mnie optymalizowanie grafik – ich nazw, ALT-ów i wagi zawsze w ostatecznym rozrachunku da Ci wymierne korzyści, bo Google lubi porządek i dobrze opisane pliki.
Pamiętaj tylko, że opisywanie obrazków opłaca się szczególnie gdy:
a.klienci korzystają z wyszukiwarki grafik do znalezienia produktu;
b.oferujesz unikalne zdjęcia produktów w sklepie.
W przypadku, gdy korzystasz w sklepie ze zdjęcia szamponu „od producenta”, które znajduje się w 100 innych, to „siła rażenia takiej” nazwy i ALT jest mniejsza.
15 unikalnych opisów szamponów to akurat nie jest jakiś szczególny problem. Każdy z nich ma pewne atrybuty, które można spokojnie umieścić w nazwie pliku: Szampon do włosów z łupieżem Ziaja (np. szampon-do-wlosow-lupiez-ziaja.jpg, szampon dla dzieci bambino (szampon-dla-dzieci-bambino-b3.jpg). Sytuacja się komplikuje, gdy tych szamponów jest 500.
Czy starać się, aby opis był oryginalny i nietuzinkowy? Starać się. A co z tego wyjdzie? To już ocenisz sam.
Pytanie nr 2:
W nazwach plików nie stosuj polskich znaków ani znaków specjalnych. Po co utrudniać robotowi wyszukiwarki? W ALT – jak najbardziej. I od razu zerknij na ten artykuł o opisach ALT: Jak napisać opis alternatywny do zdjęcia
Pozdrawiam serdecznie:)
Przede wszystkim świetnie się składa, że przeszłaś od razu na TY – ja też nie lubię „panowania i paniania” 🙂
Tak więc cześć Kasiu.
Właśnie przez ALTY do Ciebie trafiłem – to był pierwszy artykuł na tej stronie. Swoją drogą też bardzo pomógł mi zrozumieć pewne kwestie.
Pozostało mi jeszcze kilka nazw produktów do przerobienia, gdyż ja uparcie wstawiałem podkreślenie zamiast myślnika. Tak wiem – głupiec ze mnie :). Następnie zabieram się za ALTy. Cieszę się, że wujek Google lubi porządek, ja też – także będzie nam po drodze.
Dziękuję Ci za pomoc.
Lecę dalej z robotą.
Przez tyle lat też podpisywałem zdjęcia (groszek_zielony) używając podkreślenia. Dzisiaj trafiłem na to sprostowanie. Byłem przekonany, że forma (groszek_zielony) jest poprawna, bo tak przeczytałem na www[dot]kurshtml[dot]edu[dot]pl/index.html. Dzisiaj sprawdziłem tą stronę i nadal jest tam taka informacja. Nowe zdjęcia będę już podpisywał z myślnikiem, a starych chyba nie będę poprawiał ( za dużo roboty :)).
Dziękuję za ten artykuł! Nie zdawałam sobie sprawy że nazwy plików są tak istotne. Dumam właśnie jak pozmieniać nazwy moich produktów które chciałabym sprzedawać na rynku polskim i anglojęzycznym. Podpowie mi Pani czy dobrym pomysłem byłaby nazwa pliku w dwóch językach, czy raczej trzymać się jednego?
Cześć Kasiu,
Jeżeli chcesz się pozycjonować na obu rynkach to idealnie byłoby, gdyby nazwy plików graficznych były dopasowane do języka. Konkretne kwestie optymalizacyjne najlepiej jednak omów z specjalistą od SEO, który SPECJALIZUJE się w pozycjonowaniu na konkretne rynki zagraniczne (czytaj: ma w tym doświadczenie). 🙂